Dzisiaj, 8 maja jest rocznica okropnej tragedii, jaka się przydarzyła mieszkańcom wsi. NKWD w odwecie za przegraną bitwę stoczoną 6 maja 1945 roku z oddziałami 'Wołyniaka', 'Radwana', 'Majki' spalili niemal całą wieś.
Jak powiedział Pan dr hab. Krzysztof Kaczmarski z IPN O/ Rzeszów w podczas konferencji popularnonaukowej dwa dni temu:
'Bitwa pod Kuryłówką stoczona 6 maja 1945 roku była jedną z największych bitew, jakie żołnierze polskiego podziemia antykomunistycznego stoczyli z Sowietami na ziemiach polskich. Była to bitwa zwycięska! 6 maja 45. - dwa dni przed kapitulacją III Rzeszy niemieckiej, dwa dni przed zakończeniem II wojny światowej w Europie. Ta data wymownie pokazuje, że dla Polaków i Polski koniec II wojny światowej i klęska Niemiec bynajmniej nie oznaczała przywrócenia suwerennego państwa polskiego utraconego we wrześniu 39. w wyniku najazdu najpierw 1 września przez Niemcy, a 17 września przez Sowietów'. Straty były ogromne.
Zginęło wówczas 9 mieszkańców Kuryłówki.
Karol Kycia, Mikołaj Bielak, Jerzy Buczko, Julian Makara, Jan Czapla, Stanisław Czapla, Franciszek Góral, Michał Kostek, Jan Josse.
O wydarzenia z 6 -8 maja 1945 pisałam we wcześniejszym blogu. Tam umieściłam zdjęcia ich grobów.
***
Spotkałam na cmentarzu starszą panią, zaczepiłam ją pytając o grób Franciszka Górala, jednego z dziewięciu ofiar sprzed 70 lat. Nie pamiętała, gdzie jest pochowany, ale przy okazji opowiedziała mi swoją historię. Drżącym głosem i ze łzami w oczach.
Nazywa się Maria Borek z Kotulskich. Jej babcia Rogożyńska, była w Ameryce, tam wyszła za mąż, tam urodziła dwoje dzieci. Małżeństwo nie było udane, babcia umarła, a dziadek z dziećmi wrócił do Polski. Trafili do Brzyskiej Woli.
Jedna córka Anna Rogożyńska wyszła za mąż za Franciszka Kotulskiego z Brzyskiej Woli. To mama pani Marii Mieszkali w Kuryłówce na Polskim Końcu blisko rzeki Złota.
29 czerwca 1944 roku pamiętna bitwa na Kahlówce w Kuryłówce, kiedy to Kałmuki / Mongoły próbowały zlikwidować oddziały partyzanckie.
Pani Anna i Franciszek Kotulscy mieli troje dzieci: Marię ur. 18 VIII 1931, syna Władysława ur. 12 VIII 1926 i syna Stanisława ur. 18 V 1924.
Wtedy, jak Mongoły walczyły z partyzantami, pani Maria pasła krowy na pastwisku za Tarnawcem. Było dużo osób, które pasły tam krowy. Dwóch Mongołów na koniach wjechało na to pastwisko, dorwali jedną dziewczynę (Zdeb z Kuryłówki), kazali jej się rozbierać, ale kiedy zorientowali się, że ona jest wysoko w ciąży, zostawili ją w spokoju. Pani Maria miała wtedy 13 lat, Mongoły nie czepiali się ani jej, ani innych małych dzieci, które tam pasły krowy. Dali spokój też staremu dziadkowi.
Mongoły - jak opowiadała pani Maria robili w tym czasie łapankę, szukali ludzi na roboty do Niemiec. Mama pani Marii kazała swoim synom się schować, Mongoły przepytywali mamę gdzie ma synów. Ona skłamała, że są w kościele na mszy. Poszli z nią do kościoła, ale dzieci tam nie było. Zabrali mamę do Biłgoraja, a potem do więzienia na Zamek w Zamościu.
Była obława, zabili wtedy Gagosza. W międzyczasie jednego z synów 19-letniego Stanisława Kotulskiego zabrali do również do więzienia do Zamościa. Tam mama wśród grupy mężczyzn wyprowadzonych na spacer rozpoznała swojego syna. Była świadkiem, jak załadowali 50 mężczyzn na ciężarówkę i gdzieś ich wywieźli. Wśród nich był jej syn Staszek.
Przed pamiętną bitwą partyzantów z NKWD 6 maja 1945 rodzina Kotulskich, jak wszyscy mieszkańcy Kuryłówki została ostrzeżona o planowanych walkach i zdążyła ukryć trochę swojego dobytku m. in zboże, mąkę, ubrania etc.
8 maja, jak NKWD przyjechało do Kuryłówki pomścić przegraną bitwę, Kotulscy, mimo, że mieszkali na Polskim Końcu też doznali strat. Dom co prawda nie został spalony, ale wszystko co przed bitwą ukryli poza domem zostało spalone. Ktoś rzucił granatami w kryjówkę. To co było w domu uratowało się, ale nie mieli mąki, zboża, ziemniaków.
Pani Maria 9 X 1954 roku wyszła za mąż za Andrzeja Borka (ur. 30 XI 1932) s. Michała Borka i Anieli Ciołek. Brat męża Eugeniusz Borek ożenił się ze Stanisławą Ćwikła (bratanicą mojej babci).
Obiecałam pani Marii odszukać informacji o zaginionym bracie Stanisławie Kotulskim, który najprawdopodobniej został wywieziony z Zamku w Zamościu i gdzieś rozstrzelany.
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz