W okresie międzywojennym, zanim ponownie wybudowano most na Sanie, jedyną komunikacją była łódka, którą można było się dostać z Kuryłówki do Starego Miasta.
Dzieci, które w Kuryłówce miały możliwość chodzić tylko do szóstej klasy szkole podstawowej, jeśli chciały kontynuować naukę w gimnazjum w Leżajsku musiały przemierzyć 8 kilometrową trasę, najczęściej na piechotę, musiały też korzystać z przeprawy na Sanie. Przewoźnik podjeżdżał łódką, a kiedy San był zamarznięty, a kry stwarzały niebezpieczeństwo, wiosłami odpychał kry.
W listopadzie 1929 roku ruszyły pierwsze prace związane z budową mostu finansowane przez Ministerstwo Robót Publicznych. Duży wkład w budowę mostu włożył Franciszek Uhniat, który w latach 20. -30. XX w. był dyrektorem Departamentu Finansowego Ministerstwa Komunikacji w Warszawie. Most budowało WP, uroczyste otwarcie mostu odbyło się 21 marca 1936 roku.
Trzy lata później, w związku ze zbliżającą się ofensywą niemiecką, wycofujące się wojsko polskie ostrzegło mieszkańców Kuryłówki o planowanym wysadzeniu mostu.
Dziadka Juliana nie było w tym czasie w Kuryłówce. Był na wojnie, brał udział w Wojnie Obronnej 39. Wrócił dopiero 20 października.
Dziadka Juliana nie było w tym czasie w Kuryłówce. Był na wojnie, brał udział w Wojnie Obronnej 39. Wrócił dopiero 20 października.
Babcia Franka z córkami schroniła się w Wólce Łamanej u swojej znajomej Marii Skowronek 'Gebiściak'. Była z nią zaprzyjaźniona, Maria Skowronek jeszcze przed wojną uczyła się u babci szycia. Babcia zabrała ze sobą krowy, konia. Przed Niemcami uciekli też inni mieskańcy Kuryłówki. Bielak z rodziną zatrzymał się u sołtysa Praconia, też w Wólce Łamanej.
Kiedy ludzie uciekali z Kuryłówki, prababka Marianna Feldman została na gospodarstwie.
13 września 39. na 4 dni przed napaścią Rosji na Polskę wysadzono 3-letni betonowy most na Sanie w Starym Mieście. Jak wysadzili most to ludzie w Wólce Łamanej, mimo dużej odległości widzieli kłęby dymu.
Kiedy ludzie uciekali z Kuryłówki, prababka Marianna Feldman została na gospodarstwie.
13 września 39. na 4 dni przed napaścią Rosji na Polskę wysadzono 3-letni betonowy most na Sanie w Starym Mieście. Jak wysadzili most to ludzie w Wólce Łamanej, mimo dużej odległości widzieli kłęby dymu.
I znowu trzeba było przeprawiać się przez San łódką.
W Wólce Łamanej byli parę dni, aż do czasu, gdy do Kuryłówki przyszli Moskale. Żołnierze pilnowali terenu, uniemożliwiając przedostawaniu się uciekinierów z zachodniej Polski. A uciekinierów wszędzie było pełno, chronili się po stodołach, mieszkali po kryjomu u Kyci 'Niemaka' koło księżej plebani. Mostu już nie było, to próbowali przedostać się przez San wpław, mieli ze sobą rowery, uciekali także piechotą.
W czasie wojny kwitnął handel. Ludzie przywozili z Leżajska naftę, sól, cukier w workach, materiały i inne towary.
Koło Sanu od strony Kuryłówki na pobliskich polach handlowano, jak na targowisku. Ludzie przyjeżdżali po towar z Kulna i okolicznych, a nawet odległych wiosek.
Jose, wykorzystując swoje znajomości, gdyż pracował kiedyś w zakładach spirytusowych w Łańcucie, organizował przemyt spirytusu i rumu. Handlowali z Oleszkiewiczem, który miał knajpę w Kuryłówce. Dziadek był konwojentem, a pomagał im Józef Szczęsny
Matuszko ze Starego Miasta, znajomy dziadka, który był z nim w Obronie Narodowej, służył swoimi końmi. Przywozili alkohol w beczkowozach. Z cennym towarem trzeba było przeprawić się przez San. Most już był spalony. Od strony Starego Miasta przy brzegu stali niemieccy wartownicy, kontrolowali bagaże. Początkowo dziadek po opłaceniu przewozu, próbował ich przekupić, dając im pół litry wódki, z czasem na pytanie ‘co wieziesz?’ cyganił, że petroleum. Dla zmylenia obkręcali szmatą nasączoną naftą wlew w beczkowozie. I jakoś się udawało przechytrzyć Niemców.
Autor zdjęcia nieznany |
Kiedy moja mama mieszkała w Kuryłówce, a pracowała w Leżajsku, latem wracała do domu zazwyczaj pieszo. Zimą mieszkała u państwa Dolnych, a jedną zimę u państwa Chmurów na Siedlance. Zdarzało się, że wracając do domu przysiadała się do kogoś po drodze na furmankę.
***
Zdjęcia mostu na Sanie w Kuryłówce. Fotografie pochodzą z albumu Jacka Śliwińskiego i Krzysztofa Wojtanowicza.
***
Zdjęcia mostu na Sanie w Kuryłówce. Fotografie pochodzą z albumu Jacka Śliwińskiego i Krzysztofa Wojtanowicza.
Obecnie mamy nowy most, ale przeprawa niekiedy nie jest wcale bezpieczna, zwłaszcza w czasie wielkich powodzi.
Obecny most na Sanie w Kuryłówce |
Prom na Sanie w Ubieszynie koło Sieniawy |
Wspomnienia wojenne o Rodzinie Ożgów i Naskręskich
Przez tenze San moja babcia przenosila kontrbande podczas II-giej wojny. Dzikuje za ten artykul, Aniu!
OdpowiedzUsuń