Skorzystałam z zaproszenia i spotkałam się z synem nadleśniczego Zygmunta. Wojciech Sikorski przyjechał z żoną Anną 1 sierpnia do Kuryłówki, przyjechał z odległego Głogówka w woj. opolskim, by w rocznicę śmierci ojca zapalić świeczkę na Jego grobie, złożyć na grobie symboliczną wiązankę kwiatów. Ojciec Zygmunt pochowany jest na Cmentarzu Parafialnym w Kuryłówce par. Tarnawiec. Spotkaniu towarzyszyli ich znajomi Bożena i Jerzy Matuszowie.
1 sierpnia 1943 roku niemiecki urzędnik niejaki Quisling inspektor lasów, inż. leśnik wybrał się na polowanie do Brzyskiej Woli, do lasów należących wówczas do hr. Alfreda Potockiego. Quisling był inżynierem leśnikiem, przyjeżdżał często na inspekcje do Brzyskiej Woli. Zarządcą lasów Ordynacji Potockich w Brzyskiej Woli był nadleśniczy inż. Zygmunt Sikorski, służbowo podlegał Quislingowi. Sikorski mieszkał w dworku należącym wówczas do hr. Alfreda Potockiego.
Zygmunt Sikorski, który współpracował z partyzantami Ojca Jana poinformował partyzantów o planowanym przez Quislinga polowaniu. Ci urządzili zasadzkę na polujących, nieopacznie, któryś z partyzantów został zauważony, doszło do wymiany strzałów, podczas których zginął Sikorski. Pisałam o tym w biogramie >> Sikorski Zygmunt (1900-1943)
W lesie brzyskawolskim, w miejscu, gdzie zginął Sikorski stoi drewniany krzyż, postawiony zaraz po śmierci, a kilka metrów dalej ufundowany w 1998 roku przez Leśników i żołnierzy Armii Krajowej z Leżajska oraz synów inż. Sikorskiego drugi krzyż i kamienny obelisk z tablicą informującą, że:
Przy okazji odwiedziliśmy miejsce, na tzw. Górce, gdzie również stoi krzyż, ten upamiętnia wydarzenia z 29 czerwca 1944 roku. Ufundowany 29 czerwca 1995 roku przez Żołnierzy Armii Krajowej Oddział Leżajsk.
Wojciech Sikorski skorzystał z okazji, że skoro jest w Brzyskiej Woli to warto zaglądnąć również do dworku, w którym mieszkał wraz z rodziną. Dzięki uprzejmości obecnej właścicielki dworku Pani Kazimiery Myk-Magdziak odwiedziliśmy dom należący kiedyś do Potockich, będący kiedyś równocześnie siedzibą nadleśnictwa. Pani Kazimiera jest w trakcie odrestaurowania zabytkowego dworku, mocno zdewastowanego przez użytkowników w okresie powojennym. W lesie brzyskawolskim, w miejscu, gdzie zginął Sikorski stoi drewniany krzyż, postawiony zaraz po śmierci, a kilka metrów dalej ufundowany w 1998 roku przez Leśników i żołnierzy Armii Krajowej z Leżajska oraz synów inż. Sikorskiego drugi krzyż i kamienny obelisk z tablicą informującą, że:
"W lasach leśnictwa Brzyska Wola polegli za Ojczyznę leśniczowie:
- ppor. AK inż. Zygmunt Sikorski, zastrzelony przez oberbansturmfihrera Knisslinga w dniu 1 sierpnia 1943 roku
- ppor. AK inż. Stanisław Diakiewicz rozstrzelany przez NKWD w dniu 25 marca 1945.
Cześć ich pamięci".
Pan Wojciech Sikorski wspominał:
Jak Ojciec zginął to ciało przywieźli do domu, natomiast ciała Quislinga Niemcy nie odnaleźli. Partyzanci podobno zakopali zwłoki Quislinga w wykopanym dole i dla zatuszowania śladów polali benzyną i podpalili. Potem przetransportowali zwłoki w nieznane miejsce. Furman, który im towarzyszył skoczył między konie i w ten sposób się uratował, ale nie chciał opowiadać o zaistniałych wydarzeniach.
Po śmierci Ojca matka Maria miała wiele nieprzyjemności i ze strony Niemców i ze strony partyzantów i miejscowej ludności. Wkrótce pani Maria Sikorska opuściła wraz z synami Brzyską Wolę. Pomocną dłoń wyciągnął hr. Alfred Potocki. Sikorscy zamieszkali w Łańcucie, pani Maria znalazła zatrudnienie, jako nauczycielka. W Łańcucie urodził się najmłodszy syn Zygmunt. Potem wyjechali na Śląsk do rodziny ze strony mamy, jednak ze względów zdrowotnych dzieci i za namową lekarza musieli zmienić klimat. W ten sposób trafili do Głogówka.
"Żołnierzom Armii Krajowej Zgrupow. Partyzantów 39 pp pod dowództwem kpt. Ernesta Wodeckiego ps. Szpak, bohaterskim uczestnikom akcji Burza poległym za Ojczyznę na Zasaniu 1944 roku."
Przy okazji dowiedziałam się, że ppor. Zygmunt Sikorski w czasie wojny obsługiwał radiostację, przechowywaną w zamaskowanym pomieszczeniu, do którego wchodziło się z korytarza na strych i stamtąd do pokoiku, w którym wejście od strony salonu było zamurowane. Z ukrytego pomieszczenia nadawał meldunki, pewnie do władz podziemia?. Tuż po śmierci Zygmunta, w dworku pojawili się partyzanci i natychmiast tę radiostację zwinęli. To dopiero wtedy Maria Sikorska dowiedziała się o konspiracyjnej działalności męża.
Pani Kazimiera Myk-Magdziak jest absolwentką Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Rzeźby. W dawnej posiadłości hr. Alfreda Potockiego artystka ma własną Pracownię - Galerię Sztuki "Zadworek". Pracuje twórczo w dziedzinie rzeźby, płaskorzeźby, medalierstwa, ceramiki, malarstwa, rysunku i fotografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz