Nie tak dawno pisałam o Stefanie Hausnerze, kiedy to odnalazłam w indeksach par. Bończa akt zgonu Stefana Hausnera (akt 3/1945). Księgi zostały zindeksowane przez Regionalną Bazę Indeksów Ksiąg Metrykalnych Lubelszczyzny.
Wśród 202 zdjęć z tej parafii z lat 1919-1946 udostępnionych na Family Search fot. nr 187 zawiera informacje o Hausnerze.Napisał do mnie Stefana prawnuk po kądzieli - Rafał Halik.
Babcia Rafała to córka Stefana Hausnera. Miała na imię Józefa Hausner (1914-2009), urodzona w Pysznicy. Stefan, jej ojciec wówczas kierował rozbudową tartaku w okolicach Puszczy Solskiej. Później był zatrudniony w majątku w Bończy.
Rafał dopisał historii ciąg dalszy:
To tam moi dziadkowie i pradziadkowie spędzili wojnę i zapisali piękną kartę - wszyscy włączywszy pradziadka byli w AK. Niestety jest sporo bałaganu w dokumentach - imiona i nazwiska są poprzekręcane. Pojawia się nazwisko Hasner, Hauser, Hauzner na przemian. Niestety byliśmy zmuszeni z powodów biurokratycznych przyjąć pisownię nazwiska przez czyli Hauzner.
Z opowieści rodzinnych wiem, że pradziadek miał łagodny i bardzo prawy charakter i był człowiekiem nad wyraz solidnym. Sporo z jego charakteru przejęła moja babcia (nazywana pieszczotliwie przeze mnie i brata Muku), która do końca życia była bardzo ciepłą, cierpliwą i dobrą osobą. Po dziadku odziedziczyła też zamiłowania do schludności i pracowitość. Babcię "Muku" uważam za jedną z najważniejszych osób, jakie dał mi los podczas mojego życia. Sporo mojej rodziny pozostało też w mateczniku rodzinnym, czyli okolicach Niska, Stalowej Woli (miejscowość Przędzel).Trochę kontaktów pozostało i chyba coś jest genetycznego, że cała rodzina Hausnerów od zawsze robiła wszystko by mieć ze sobą styczność. Niestety rodzina mojej mamy przeżyła po II wojnie okres potwornej biedy i swoistej tułaczki po Polsce. Moi dziadkowie finalnie przenieśli się do Warszawy. Sporo pamiątek zostało wyprzedanych "na życie", sporo dokumentów i zdjęć poginęło. W załączniku umieszczam dla Pani jedno z nielicznych zdjęć pradziadka Stefana z całą rodziną tj. z żoną Katarzyną z Karasiów, córkami Stanisławą i Józefą (vel. Muku).
Moja babcia trzyma charakterystyczny bukiet kwiatów. Opowiadała mi później, że kiedy jej ojciec (mój pradziadek Stefan) powrócił z I Wojny to cała rodzina ze szczęścia chciała zrobić sobie zdjęcie. Moja 4 letnia wówczas babcia była delikatnie mówiąc mniej entuzjastyczna i w geście protestu pokrzywiła nogi pozując do zdjęcia.Stanisława Hausner zmarła na tyfus podczas wielkiej epidemii, jaka nastąpiła po I Wojnie. Moja babcia nie mogła później sobie odżałować śmierci swojej siostry. Z opowieści babci zachowałem tylko tyle, że Stasia miała melancholijny i introwertyczny charakter. Co bardziej paradoksalne moja babcia odziedziczyła po swoim ojcu "słabe serce" i była najbardziej chorowita w rodzinie. Dożyła ponad 95 lat! Pragnę też zwrócić uwagę, że dziadek Stefan na zdjęciu ma szablę i dystynkcje Hauptmanna (kapitana) C.K. Armii. Prawdopodobnie był on lepiej wykształconym człowiekiem, niż zwykły mechanik. W majątku Bończa odpowiadał za park maszynowy. Babcia mówiła mi też, że jej ojciec była bardzo rodzinnym człowiekiem. Uwielbiał pożyczać od Potockiego automobil i robić długie wyjazdy, cała rodzina zapuszczała się nawet do Rumunii.Podobnie jak swój ojciec moja babcia została pod koniec życia awansowana na stopień kapitana WP (służyła od początku do końca w AK).
Dziadek został pochowany w Kraśniczynie koło Kranstegostawu, gdzie spoczywa razem ze swoją córką - ciocią Stasią (Hausner).
Linki powiązane:
W Tomaszowie Lubelskim mieszka kilka osob z takim nazwiskiem.
OdpowiedzUsuńPewnie to jak szukanie igly w stogu siana ale nigdy nie wiadomo.
Małe sprostowanie: Józefa z Hausnerów żyła w latach 1913-2007, a nie w latach 1914-2009 (urodziła się 18 maja 1913r., zmarła 23 grudnia 2007r.), a Stefan Hausner jest pochowany razem ze swoją córką Stasią, ale na cmentarzu w Bończy, a nie w Kraśniczynie...
OdpowiedzUsuń