Gdyby ktoś
zaproponował mi grę w skojarzenia, to na hasło papierosy, kompletnie nie wiem
dlaczego, przywołałabym mojego dziadka Juliana, który nigdy papierosów nie
palił.
Myślałam o dziadku, szukając w Internecie informacji nt monopolu tytoniowego, by znaleźć coś o Józefie Kimlowskim, który podobno był dyrektorem PMT w Warszawie. Józef Kimlowski urodził się w latach 80. XIX wieku. Podobno jego prababka była współzałożycielką Uniwersytetu Lwowskiego.
Wracając do skojarzeń, jak tytoń to papierosy. Jak papierosy to mój
dziadek, kochany dziadek Julian. I wtedy przypomniało mi się, że dziadek Julian Feldman. Urodził się 8 lutego dokładnie 113 lat temu, a jutro, czyli 16 lutego obchodziłby kolejne Imieniny. Dziadek nigdy nie
palił, nawet moja mama wspomina, że nigdy nie widziała go z papierosem w
ustach. Papierosy były dostępne w tamtych czasach. Wyrobami tytoniowymi i
akcesoriami typu fajki, lufki, handlowano w sklepach zwanymi trafikami. Najczęściej
trafikę przyznawano od państwa inwalidom wojennym. Koledzy dziadka, którzy
powrócili z wojny (I wojny światowej) prowadzili takie sklepy.
Trafikę miał przyznaną
Józef Kosiarski, kolega z Brzyskiej Woli, z którym dziadek w szeregach wojsk
austro-węgierskich walczył na froncie
włoskim nad Piawą, a który został ranny podczas nalotu bombowego. Kosiarski
stracił nogę, mimo inwalidztwa, dożył sędziwego wieku, zmarł mając
dziewięćdziesiąt parę lat.
W Leżajsku trafikę
prowadził Zdzisław Romański, podczas walk pod Przemyślem został postrzelony. Z
tego powodu nie ukończył studiów medycznych, rozpoczętych jeszcze przed
wybuchem I wojny.
W Kuryłówce taką
trafikę mieli byli legioniści: Franciszek Borek i Michał Kycia, do którego
przylgnął przydomek „Kulawy”, ze względu na utraconą na wojnie nogę.
Większość palaczy
kupowała oddzielnie tytoń i bibułki i sami skręcali sobie papierosa, co
biedniejsi zamiast firmowej bibułki używali kawałka gazety. Najtańszym rodzajem tytoniu była
machorka. Był to tytoń podłej jakości i niezwykle szkodliwy dla zdrowia.
Droższy tytoń sprzedawany był zwykle w blaszanych pudełkach.
Przed wojną palenie
było modne, nie bardziej jak w dzisiejszych czasach, choć zdawano sobie sprawę
z jego szkodliwości, o czym świadczą reklamy wyrobów tytoniowych w ówczesnych
gazetach. Palili mężczyźni, paliły kobiety, a w latach 20. papieros uważany był
za nieodzowny element kobiety
wyzwolonej. Kobiety paliły papierosy z filtrami w formie tulejki z bibułką
nakładaną na papierosa.
Mężczyźni palili
fajki, delektowali się cygarami, cygaretkami, papierosami najczęściej bez
ustnika, W Ilustrowanym Kurierze Codziennym z 1939 r. znajdujemy informację, iż
Państwowy Monopol Tytoniowy nosił się dopiero z zamiarem wypuszczenia
papierosów z filtrem, które stawały się popularne we Francji i Niemczech.
Oczywiście na rynku dostępne były zagraniczne filtry w formie tulejki z bibułką
nakładane na papierosa, ale był to towar zbyt drogi dla przeciętnego palacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz