Czy może zna Pani rodzinę o nazwisku Duda z Leżajska. Zwrócił się do mnie Pan z Argentyny z prośbą o pomoc w znalezieniu rodziny jego dziadka w Leżajsku. Dziadek tego Pana to był Stanisław Duda urodził się 04.05.1903 r w Leżajsku syn Józefa i Klementyny z Serafinów. Akt znalazłam i na tym stop. Jest potrzeba znalezienia żywych krewnych tego Pana.
Pani Aniu ta fotografia wysłana była od rodziny Dudów z Polski do Argentyny, tylko nie są w stanie określić w jakim pokrewieństwie.
Kiedy zaoferowałam pomoc, wkrótce na Fb poprosił mnie o dodanie do grona znajomych Andrés Celestino.
Cześć, nie mówię po polsku. Nazywam się Andrés Celestino, wnuk Stanislawa Dudy, Leżajsk, Galizia, Polska, 4 maja 1903 syn Josef Duda i Clementina Serafin, brat Bronisław Duda, który poślubia Karolinę i jest ojcem Władysława Duda, miał innych braci i siostry.
Mój dziadek Stanisław Duda urodził się 04.05.1903 r w Leżajsku syn Józefa i Klementyny z Serafinów. Uciekł z Polski w 1927 i ukrywał się na statku, aby uratować jego życie i nigdy nie był w stanie powrócić do swojego kraju i stracił kontakt z całą rodziną. Dziś żyje, ale czuję potrzebę znalezienia tej rodziny, mojej rodziny. Potrzebuję od duszy, aby zamknąć koło, aby znaleźć moją rodzinę, która nie wie, że istnieję i część mojego dziadka żyje w mojej krwi, aby jego dusza mogła odpocząć w pokoju. Mam kilka dokumentów i zdjęć mojego dziadka i rodziny. Dziękuję bardzo. Mój dziadek Stanisław Duda, który uciekł z jego kraju ukrywając się na łodzi, nie wiedząc, dokąd pójdzie, zakończył się w Argentynie na 24 i to było w 1927, nie wiedząc, że język przetrwał, jak mógł kuć i pracy dla żywności. Życie było dla niego bardzo trudne i nigdy nie był w stanie powrócić do swojego kraju ponownie, aby wrócić do ojczyzny i rodziny. Mój dziadek zmarł w wieku 97 lat i w jego ostatnich myśli był jego ziemi, jego rodziny. Poprosił mnie, abym szukał swojej rodziny, że jestem jego krwią i moją rodziną. Chcę, aby Duch mojego dziadka odpoczywał w pokoju Stanisław Duda, 1903, Leżajsk, Galicja, syn Józef i Klementyna. Pozdrawiam.
Historia mojego dziadka jest bardzo smutna, zawsze cierpiał, odkąd przybył do Argentyny. Uciekł, aby uratować życie i wsiadł na statek jak pasażer na gapę, nawet nie wiedząc, dokąd zmierza, i wylądował w Argentynie. Nie był tchórzem, jako dziecko musiał walczyć w 1914 r., a następnie w I wojnie światowej.
Powiedział, że kiedy uciekł i wsiadł na statek, miał uciec lub umrzeć, był nawet zaręczony z młodą kobietą. Kiedy przybył do Argentyny, nie znał języka i udało mu się zrobić znaki, które należy rozumieć i pracować w zamian za jedzenie. Potem wędrował po całym kraju, wykonując ciężkie i źle płatne prace, aby przetrwać. Dopóki nie poznał mojej babci, która była Włoszką i wyszła za mąż, tworząc rodzinę, skromną rodzinę, ale wiele zasad moralnych i dwie córki miały moją matkę Glorię Katherinę i ciotkę. Przez całe jego życie był właściwym człowiekiem, nienagannym, człowiekiem dobra, a jego nauki były najlepszym dziedzictwem, jakie mógł nam zostawić, ponieważ pomimo swojej ciężkiej pracy nigdy nie mógł wyjść z ubóstwa, ani nie miał własnego mieszkania, dlatego nigdy nie mógł wrócić do swojej ziemi. Jako dziecko zawsze opowiadał mi historie o Polsce, bitwach, rzeczach, które wycierpiał, a jego oczy wypełniły się łzami, przypominając rodzinę, dom, przyjaciół, dziewczynę. Zrezygnował i żył tutaj, ożenił się, miał rodzinę i lata mijały. Zmarł w wieku 97 lat i nawet w ostatnich chwilach jego myśli były jego ziemią, domem w Polsce i rodziną. Obiecałem mu, że jeśli nie będzie mógł wrócić, pewnego dnia wrócę po niego i spotkam się z naszą rodziną. Urodziłem się w Argentynie, ale dorastałem z dziadkiem. Czuję się Polakiem, mój dziadek mieszka we mnie i mam jego krew. Na pewno mam wujków i kuzynów i nawet przy odrobinie szczęścia może być jakiś młodszy brat lub siostra, że mój dziadek wciąż żyje. Nie wiem o nich i nawet nie wiedzą, że istnieję. Mam dokumentację mojego dziadka, paszport, zdjęcia jego rodziny i kilka innych dokumentów, jeśli chcesz, mogę wysłać je tobie e-mailem. Dziękuję, że mi odpowiedziałeś, a każda pomoc, którą możesz mi udzielić, bardzo mi pomaga. Niech Bóg Ciebie błogosławi.
***
Bez problemu rozpoznałam na fotografii osoby. To moi dawni sąsiedzi z ul. Przemysłowej - Bronisław i Karolina Dudowie, a tym dzieckiem jest najstarszy ich syn Władysław. Mieszkali wówczas na Siedlance, natomiast z chwilą wybudowania Wytwórni Tytoniu z części Siedlanki wyodrębniono teren i nazwano ulicą Przemysłową.
Józef i Klementyna Dudowie mieszkali na Podolszynach. Babcia Klementyna z d. Serafin zmarła w 1967 roku. Ich rodzinny dom, jak powiedział mi Władek stoi do dzisiaj.
Dzieci Józefa i Klementyny Dudów:
Stanisław ur. 1903 (najstarszy), Michał, Tadeusz, Katarzyna, Bronisław (ur. 1 XI 1912 - zmarł 29 IV 2000).
Żona Bronisława Dudy Karolina (ur. się 30 VIII 1927- zmarła 15 VII 2016).
Dzieci Bronisława i Karoliny Dudy:
Władysław, Stanisław, Emilia, Anna, Janusz, Zofia, Adam i Ewa.
****
Jestem oszołomiony, wzruszony, nie mogę nawet mówić, jesteś sąsiadem mojej rodziny. Mieszkamy w Argentynie. Wyślę zdjęcia do skrzynki pocztowej. Pani, nie wyobrażajcie sobie radości, jaką mi dajecie, sprawiasz, że jestem bardzo szczęśliwy, nie mogę przestać płakać. Czy masz adres domu ojcowskiego, w którym mieszkał mój dziadek, i domu mojej rodziny, który pozostaje? Poproszę mamę o zdjęcia mojego dziadka i naszego. Oprócz starych zdjęć i dokumentów. Pani, zawsze będę wdzięczna za życie.

****
Po skontaktowaniu się w Władysławem Dudą synem Bronisława i również po umieszczeniu tego posta na Facebooku, odzew ze strony Rodziny był natychmiastowy. Nie spodziewałam się, że aż taki pozytywny.
Andres Celestino w komentarzu pod artykułem napisał:
Jak mogę podziękować Annie, za całe szczęście, jakie ona dała mi i mojej rodzinie. Wiele lat temu byłem na wyprawie, która wydawała się coraz bardziej niemożliwa, a dziś dzięki znalezieniu ciebie i dzięki Elżbiecie Chomik, która się ze mną skontaktowała, może spełnić nasze marzenie. Mimo, że jest to początek początku, mam już kontakt z rodziną o jakości życia, ale więzi zostały zerwane. Muszę krótko opowiedzieć historię, smutną historię. Mój dziadek był od najmłodszych lat, będąc na jego ziemi, był zmuszony uczestniczyć w kilku bitwach, opowiadał historie, że filmy wojenne są małe obok tego, co opowiadał, dowodem ich historii były ślady, które mieli na ciele, pociski, muszle Granady i niektóre inne. Jakby nie wystarczyło w bitwach, dodało, że ich bliscy umierają i należą do jednego z najtrudniejszych momentów w historii, obserwując, jak ciała gromadzą się jak worki z piaskiem, pogrąża się w głodzie, pogrąża się w szkodnikach takich jak cholera i wielu innych Nieszczęście Jego ojciec, jeniec wojenny, a następnie zabity przez bombę, musiał ukryć się na cmentarzu, aby przeżyć itp. itd. ostatnią rzeczą było to, że śmierć odebrała życie jednej z jej sióstr, która powiedziała, że jest tak piękna i niewinna, jakby Bóg zstąpił na ziemię, aby ją pociągnąć. Miało to być ucieczka lub śmierć, w 1927 roku dostał kod kreskowy jako polisón, nawet nie wiedząc, gdzie jest cel, chciał po prostu uciec. Opuścił ziemię, rodzinę i narzeczoną. Kod kreskowy w Argentynie i zupełnie nieświadomy tego języka, chociaż znałem kilka języków, Castilian go nie znał. Po zejściu z pokładu przeżył pracę w porcie, prosząc o jedzenie. Nagrane w całym kraju, pracujące trochę dla każdego miasta, zawsze wykonujące najcięższe i najgorzej płatne prace, zawsze były słabe. Pozostając w kontakcie ze swoją rodziną w Polsce, będąc bardzo biednym i mając tylko do jedzenia, wciąż się zbierał, ponieważ mógł wysyłać paczki, by próbować pomóc w oddali. W tym czasie było wielu imigrantów, paczki nie zawsze docierały, paczka kradła piękne lub drogie rzeczy ... zostały z nimi i nie dotarły do celu. Jedynym sposobem na ich użycie było użycie rzeczy, które nie miały żadnej wartości.
Kiedyś mój dziadek powiedział mi, że zepsuł buty, że jedną z jego stóp dotknął podłogi, gdy szedł, powiedział mi, że widział bardzo piękne buty i razem, dopóki nie mógł ich kupić i zamiast być dla niego, kupił je Aby wysłać jako prezent dla swojej rodziny w Polsce, jedynym sposobem na ich zdobycie było przekazanie im trochę przez błoto, aby wyglądali na zużytych i dlatego przybyli.
Jego rodzina w Polsce obraziła się, mówiąc, że nie potrzebują śmieci, ponieważ nie wiedzieli, co się dzieje z paczkami, dlatego komunikacja między nimi została przerwana.
Zarówno duma mojego dziadka, jak i duma Rodziny Polskiej spowodowały utratę komunikacji.
Dziś po tylu latach mój dziadek nie żyje, a jego brat, który przysłał mu Buty, nie żyje, ta historia wciąż żyje we mnie, aby móc opowiedzieć to z moich ust, wyjaśnić i powiedzieć, dlaczego.
Przez całe życie mój dziadek był biedny, przez całe życie marzył o powrocie do Polski i coraz trudniej było zebrać taką sumę pieniędzy. Znacznie więcej po założeniu rodziny, ponieważ nie mógł dłużej myśleć o odejściu i porzuceniu nas, o poważnym zabraniu ze sobą rodziny.
Nigdy nie miał pieniędzy i zawsze był pracowity. Nigdy nie miał własnego domu, żadnego samochodu, żadnych luksusów. Zawsze priorytetowo traktuję jego rodzinę, a dziś, że mógłbym spełnić jego marzenie i zapłacić mu za wyjazd do Polski, on już nie żyje. Odkąd mam wspomnienia, mój dziadek tęsknił za Polską i jego rodziną, jego oczy błyszczały, gdy opowiadał historie. Przed jego śmiercią były także jego ostatnie myśli.
Mówię o jego rodzicach, narzekał, że tam nie został i nie umarł w obronie swojej rodziny, mówię o swoich braciach, nawet pamiętał psa, który mieli. Powiedział mi „szukam rodziny” i obiecałem, że to zrobię. Że będzie mieszkał we mnie i że wrócę po niego, przytulimy naszą rodzinę, wrócę do jego rodzinnego domu i pocałuję jego ziemię. i słysząc to, zamykam oczy.
Przepraszam za błędy w pisaniu, jeszcze nie mówię w tym języku, uczę się. Używam tłumacza Google, aby móc pisać po polsku. To jest krótkie podsumowanie wszystkiego, co muszę powiedzieć mojej rodzinie. Jest tak wiele rzeczy do opowiedzenia i rzeczy, o które należy zapytać, że będzie to Pismo Przedwieczne. Dziękuję wszystkim, niezmiernie wdzięczna, wszyscy jakoś pomagali mi w tych poszukiwaniach i dlatego dzielę się częścią tej historii. Odtąd moje pisma były bardziej intymne z moją rodziną. Znalazłem Błogosławiony umysł i jaka była lepsza data niż bycie tak blisko Bożego Narodzenia. Dziękuję wszystkim i dziękuję cioci i Prima za napisanie do mnie.
****
8 stycznia 2020 wybrałam się na Podolszyny. Chciałam sfotografować rodzinny dom Dudów. Władek Duda wytłumaczył mi lokalizację posesji, więc bez problemu trafiłam.
Miałam szczęście, bo zastałam obecnych gospodarzy - Marię i Mieczysława Bajów. Maria Baj jest córką Katarzyny Dudy (ur. 1908) i Michała Martuli, wnuczką Józefa Dudy i Klementyny z Serafinów.
Pan Mieczysław Baj zaprosił mnie do domu. Dowiedziałam się, że nawiązali kontakt z kuzynem z Argentyny. Ze sterty starych, rodzinnych fotografii wybrał kilka najcenniejszych, na jednej z nich Józef Duda i Klementyny z Serafinów.
Na drugim zdjęciu dwie małe dziewczynki, z których jedna to Gloria Katherina - przyszła żona Stanisława Dudy, przyszła mama Andresa Celestino.
Okazuje się, że rodzina wiedziała o istnieniu kuzyna w Argentynie, kiedyś pisali do siebie, wymieniali się zdjęciami. A potem kontakt się urwał. Aż do dzisiaj.
Genealogia Rodziny Dudów jest bardzo bogata. Nie sposób tu opisać.
Ważne, że Józef Duda miał też brata Mikołaja. Mikołaj wyjechał na Kresy, tam się ożenił, tam założył rodzinę, ale z chwilą wybuchu II wojny światowej, gdy 17 września 1939 roku sowieci zaatakowali Polskę, opuścił Kresy i wrócił do Leżajska. Miał dwie córki: Cecylię i Walerię.
Dzien dobry,
OdpowiedzUsuńNazywam sie Voytek Dub i jestem wnukiem Bronislawa Dudy, brata Stanislawa. Czy moglbym prosić o kontakt do Pana Andres Celestino?.
Za młodych lat dziadek wspominał że ma brata w Argentynie ale szczegółów nigdy nie poznalem. Czytając jego list i ten blog bardzo się wzruszyłem i chciałbym nawiązać kontakt z dalekim kuzynem. Jedna krew w nas płynie.
Kontakt do mnie to
Voytek76@gmail.com
Dziękuję i pozdrawiam
Voytek
Dziękujemy. Marta Duda, córka Stanisława, który imię dostał po stryju
OdpowiedzUsuńTo jest piękne co Pani robi dla społeczności miasta Leżajska. Paweł BK
OdpowiedzUsuńJa też próbowałem, ale mnie się nie udało. Elżbieta Chomik też zwracała się do mnie na Facebooku, ale ja nie pochodzę z Leżajska, tylko z Łańcuta, gratuluję i pozdrawiam. Jerzy Welc.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Andres Celestino że nawiązałeś kontakt z rodziną i możesz spełnić marzenia i tęsknoty swojego dziadka Stanisława .Ja w swoim imieniu dziękuję Pani Ani Stankiewicz Ordyczyńskiej za okazaną pomoc :-) Napisanie do Pani to był "strzał w dziesiątkę "- taki to krótko spuentował Andres Celestino. Elżbieta Chomik.
OdpowiedzUsuńHola Andres cuando vas a visitar Lezajsk
OdpowiedzUsuńTe puedo ayudar por la idioma un saludo seba.
Sebastian Szczech
Gracias Sebastian, estoy aprendiendo el idioma y tengo pendiente mis papeles por hacer de ciudadanía, pero que voy a ir es una promesa a mi abuelo así que iré. Gracias valoro mucho lo que me dices. ��
OdpowiedzUsuńAndres Celestino.
Hola soy tu prima,mi abuelo era Tadeusz Duda casado con Zofia z.Serafinów, Maria Baj es mi tia ,non sabbia de tu historia y sI quisieras contactarme lo puedes hacer a esta amail agad2010@live.it.
UsuńSaludos
Agnieszka Danys(de parte de mi mamá Maria Duda)
Andres Celestino Dziękuję za miłe słowa uznania. Bardzo się cieszę, że udało Ci się nawiązać kontakt z Rodziną z Leżajska. Nie spodziewałam się aż tak ogromnego odzewu. Twój Dziadek Stanisław Duda miał liczne rodzeństwo i obecnie w jego rodzinnym Leżajsku mieszka wiele spokrewnionych osób. Mam nadzieję, że wkrótce skontaktują się z Tobą. Byłoby miło dowiedzieć się więcej o Tobie i Twojej Rodzinie w Argentynie. Pozdrawiam. AnkaO
OdpowiedzUsuńAndres Celestino.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, nie mam słowa, by wyrazić tyle wdzięczności.
Pewnego dnia zobaczę ją osobiście i mocno ją przytulę.
Te święta przyniosły najlepsze prezenty. Przyniósł Rodzinę, moją rodzinę, moją krew, a ty byłeś moim Świętym Mikołajem.
Pocałunek i wielki uścisk, niech to będą Święta Pokoju, Miłości i Zdrowia dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Piękna historia :) Gratuluję wytrwałości w poszukiwaniach.
OdpowiedzUsuń