Czego się spodziewają się?
Zdążyli już odkryć fragmenty oficyny popałacowej.
Pan Bucior z Tarnawca opowiedział mi, że jeszcze w latach 70. ub. wieku, w miejscu odkrytej obecnie oficyny, stała tam piwniczka ze schodami w kształcie elki, ale zaskoczony jest odkrytymi przez archeologów fundamentami po prawej stronie od tej piwnicy. Wówczas te fundamenty nie były widoczne. Dzieciaki kręciły się przy tej piwnicy, skakały po schodach. więc ówczesny proboszcz ks. Lorenc w obawie o bezpieczeństwo przeganiał ich stamtąd.
Teraz archeolodzy skierowali badania kilka metrów obok tej oficyny. Wygląda na to, że ekipa natrafiła na fosę. Czyżby stał tam jakiś dwór warowny? Fosę zazwyczaj budowano w celach obronnych. Budowle obronne z reguły miały dodatkowe potajemne wyjścia, dające szansę ucieczki w przypadku oblężenia. Trzeba pamiętać, że w wyniku wielokrotnych najazdów Czyngisa-chana i tatarskiej ordy w XIII wieku, także w kolejnych stuleciach - XIV, XV, XVI w. Kuryłówka, podobnie jak Leżajsk i okoliczne wsie były wielokrotnie łupione i niszczone. Ludzie bestialsko mordowani, a kobiety bez względu na wiek gwałcone.W ziemi, na głębokości zaledwie 50 cm wygrzebali kawałki potłuczonych garnków, niektóre fragmenty są ornamentowane, produkowane jakieś, bagatela, 3500 lat temu, z epoki brązu.
Z wykopalisk, we fragmentach ciemniejszej piaszczystej ziemi wygrzebano np. talerz placek z przełomu epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, sprzed ok. 2500 lat, a to kultura łużycka.
Czy mogły być przywleczone?
Nie! - odpowiada pan Mirosław Mazurek. Takie fragmenty zachowane są w pozostałościach domostw, zabudowań gospodarczych. To mogła być jakaś piwniczka.
Pierwsze ślady pobytu człowieka - stanowiska archeologiczne kultury przeworskiej w Tarnawcu i Ożannie - znane były dotychczas sprzed 1000 lat p. n. e.
Znaleziska monet rzymskich w Tarnawcu, świadczą o intensywnym rozwoju osadnictwa z okresu rzymskiego. Przyjmuje się, że początkiem Cesarstwa Rzymskiego był rok 27 p.n.e., W 395 roku cesarstwo definitywnie rozpadło się na część zachodnią i wschodnią. W wyniku wędrówki ludów Państwo zachodnie upadło w 476 roku.
Opisane jest wykopalisko monet, wygrzebane przez dzieci w Kuryłówce w 1903 roku. Przypuszczalnie, że skarb zakopany został po roku 1650, za czasów inwazji szwedzkiej 1655. Obszerniej piszę o tym na końcu posta.
W połowie XVI wieku połączono w dwie sąsiednie wsie w jedną o nazwie Kuryłówka. Dziedziczka Zofia ze Sprowy Odrowąż (1540-1580), szlachcianka o piastowskich korzeniach po kądzieli nadała przysiółkowi Kuryłówki nazwę Tarnawiec na cześć nieżyjącego męża - Jana Krzysztofa Tarnowskiego, przedstawiciela tarnowskiej linii sławnego rodu Tarnowskich.
Na mapach katastralnych podobno widać dwór. Stał za na skarpie za budynkiem plebani w kierunku rzeki Złotej.
Od pewnego czasu mieszkańcy Kuryłówki z ciekawością przyglądają się archeologom i prowadzonym przez nich wykopaliskom. Mnożą się opowieści i legendy.
Przypomniały mi się opowieści mojej prababki Marianny Milli, kiedy to w trakcie przedmałżeńskich nauk, musiała, wraz z przyszłym mężem Józefem Feldmanem odpracować w czynie społecznym prace zlecone przez tamtejszego proboszcza, ks. Franciszka Staruszkiewicza. Ślub pradziadków odbył się 21 czerwca 1887 roku. Trzeba było rozebrać ruiny wspomnianych lochów, znajdujących się koło plebani, a cegłę z tych lochów przenieść w okolice kościoła. Z tej cegły zbudowano później ogrodzenie wokół kościoła. Nie wiadomo, na jakim odcinku rozebrano lochy, pracę zaniechano ze względów bezpieczeństwa.
Pisałam o tym na blogu, zobacz >>
Opowieści o istnieniu lochów krążą nadal wśród mieszkańców Kuryłówki i Tarnawca.
Niedawno napisał ktoś do mnie:
W dzisiejszych czasach wiele osób posiada GPR (Ground Penetrating Radar) - Georadar którym można ta zagadkę rozwiązać. Grunty rolne otacza jace plebanie powinny ułatwić zadanie.
Ta sama cegle, którą nosiła Pani prababka nosiliśmy na religii za księdza Lorenca.
Ks. Lorenc bardzo często opowiadał o lochach prowadzących do Leżajska. Według kościelnego cegła pochodziła ze starego muru wokół plebani.
Pozostałości wspomnianej cegły można znaleźć dokładnie tutaj: 50.288949, 22.470710
50 cm pod powierzchnia. Pozdrawiam.
Także pan Bucior z Tarnawca potwierdził, że legenda o lochach, a przynajmniej o podziemnych korytarzach krążyła od dawna we wsi.
Jego tato Władysław Bucior też opowiadał o istnieniu lochów.
Również Emil Czajka z Tarnawca opowiadał, że jak w dzieciństwie wchodził z kolegami do 'tego lochu' to świeczka gasła.
Na skarpie za plebanią w miejscu, gdzie stał dwór były już wcześniej robione badania archeologiczne, ale podobno nie potwierdzono istnienia tych tajemniczych lochów. Wiadomo, że w miejscu, gdzie obecnie stoi kościół, kiedyś była tam kaplica dworska.
***
Marzy mi się spełnienie moich dziecięcych fantazji, kiedy to chciałam odkryć podziemnie lochy łączące Kuryłówkę z Leżajskiem. Podobno ich nie ma i nigdy nie było. Legendy krążą o takich przejściach, a ja wierzę, że jeszcze nic straconego, w dobie dzisiejszych możliwości techniki.
Może kiedyś archeolodzy odnajdą ciała pół tysiąca żołnierzy Diabła Stadnickiego, którzy polegli w walce pod Tarnawcem.
Podobno, 14 sierpnia 1610 roku Stanisław Stadnicki herbu Szreniawa (1551-14 sierpnia 1610 w Tarnawcu) zwany Diabłem toczył prywatną wojnę ze starostą Leżajska - Marszałkiem Koronnym Łukaszem Opalińskim. Opaliński zdobył jego rezydencję w Łańcucie wraz z samym miastem w roku 1608. Władca Łańcuta jednak zrobił odwet zdobywając rezydencję wraz z miastem Leżajsk. Ostatecznie przegrał wojnę z Opalińskim. Walczyło pod Tarnawcem wtedy około 6000 ludzi. Poległo tu pół tysiąca żołnierzy Stadnickiego a inni uciekli. Diabeł w odwrocie po bitwie pod Tarnawcem ukrył się w lesie, ale gdy nieostrożnie wychylił się zza kłód drewna został dostrzeżony przez Kozaków. "Diabła" dobił Tatar Persa. Po śmierci na ciele Stadnickiego naliczono 10 ran od ciosów i pchnięć. Opaliński żałował, że "diabła" nie wzięto żywcem, wynagrodził jednak Persę, który na najbliższym sejmie otrzymał nobilitację i nazwisko Pers Macedoński.
Legenda głosi, że odrąbaną głowę Diabła przywiózł do Lublina jeden z zalotników pięknej panny Reginy Żegocianki, by serce jej zdobyć i obnosił ją zatkniętą na drzewcu po Lublinie. [1]
Legenda głosi, że odrąbaną głowę Diabła przywiózł do Lublina jeden z zalotników pięknej panny Reginy Żegocianki, by serce jej zdobyć i obnosił ją zatkniętą na drzewcu po Lublinie. [1]
***
WIADOMOŚCI NUMIZMATYCZNO-ARCHEOLOGICZNE.
Łańcuckie - do gabinetu archeologicznego przy uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, wykopalisko monet, wygrzebane przez dzieci w Kuryłówce w powiecie Łańcuckim w Galicyi. Monet tych jest 71 sztuk przeważnie talarów, których klasy- fikacya jest nastepująca: Zygmunta jII ortów kor. 1621 (3 sztuki) 1622 (3) 1623 (8) 1624 (2) - ortów gdańskich 1616 (1) 1617 (1) 1618 (2) 1623 (1) 1624 (3) 1625 (3) 1626 - Jana Kazimierza szóstaków koło 1624 (2) 1625 (1) 1626 (1) 1627 (1) lat niepewnych (4) - ortów kor. 1650 (4) - Jerzego Wilhelma pruskiego ortów 1622 (2) 1623 (1) (1) -- Ferdynanda III cesarza talarów 1628 (11) - miasta Campen 1628 (1) - Zwoll 1628 (1) - zakonu krzyżackiego (rok 1626 zatarty) (1) - Leopolda tyrolskiego 10 krajcerów 1630 (1) 1632 (1) - Filipa IV hiszpańskiego talarów 1631 (1) pół- talarów 1625 (1) 1b28 (1) - Alberta i Elżbiety wielkorządców niderlandzkich 1/2 talarów 1617 (1) 1624 (1) cwierć talarów bez roku (2) - talarów belgijsko geldryjskich z 1643 r. (1) z miaBta Campen 1646 (1) - półtalarów belgijskich bez roku (?) (1) - Henryka de la Tour ks. Bouillon talarów sedańskich sztuk 1. z 1613 r. , Ponieważ najpóźniejszemi monetami są tu orty Jana Kazimierza z 1650 roku, wszystkie zaś te orty są nadzwyczaj zniszczone i wytarte z użycia, więc przypuszczać należy, że skarb zakopany został po roku 1650, najprawdopodobniej za czasów inwazyi szwedzkiej 1655, która i w te strony województwa krakowskiego dotarła. [2]
***
Linki związane z tematem:
[2] WIADOMOŚCI NUMIZMATYCZNO-ARCHEOLOGICZNE 1903 Nr 1/2 http://mbc.malopolska.pl/dlibra/plain-content?id=18369
"jeszcze w latach 70. ub. wieku" a ja tę piwniczkę pamiętam z lat 80. Ks. Lorenc nam ją wtedy na religii pokazywał. Była bardzo głęboka (przy pierwszym spojrzeniu wydawało się, że nie ma końca) niektóre dzieci zeszły tam na dól i był tam otwór (pewnie początek lochów) w kierunku zachodnim.
OdpowiedzUsuńKiedy drogowcy w Leżajsku przebudowywali skrzyżowanie Mickiewicza ze Słowackiego i musieli wtedy przenieść kapliczkę to po jej podniesieniu okazało się, że stała na jakiejś dziurze a przez tę dziurę zobaczyli jakieś sztolnie (loch,tunel). Tak się składa a na starych mapach to widać, że przez to skrzyżowanie a potem dzisiejszymi ulicami Polną i Podolszyny prowadziła droga do Sanu a po drugiej stronie tzw. "Starym gościńcem" do Kuryłówki. Szkoda, że nikt tej drogi nie zbada georadarem - tylko tyły dworu gdzie z zapisów historycznych wiadomo, że były nie do pokonania bagna.
OdpowiedzUsuńMi dziadek opowiadał, iż tym tunelem przemieszczalo się wojsko. Gdy nagle znikali, nikt nie wiedział któredy.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł :). Jak widać znaleziska, różne odkrycia są dużo bliżej nas niż często myślimy. Dlatego nic dziwnego, że często prowadzone są nadzory archeologiczne nawet na naszych działkach.
OdpowiedzUsuń