Cmentarz stary, zaniedbany i od wielu lat nieczynny, usytuowany był przy cerkwi greckokatolickiej, wybudowanej na przełomie XIX/XX wieku (1896 -1903).
Cerkiew została przejęta w 1981 roku przez kościół rzymskokatolicki. Odnowiono mury, wnętrze kościoła oraz dzwonnicę z 1912 roku. Było co remontować. Przez wiele lat w gmachu cerkwi znajdował się magazynu materiałów budowlanych, mebli, sprzętu rolniczego. Klucz do magazynu dzierżył ówczesny kierownik sklepu Franek Ćwikła.
Po adaptacji przemianowano na kościół filialny rzymskokatolicki pw św. Mikołaja.
Zauważyłam, że ktoś zaczął porządkować cmentarz, pewnie parafianie podjęli się odnowienia i renowacji cmentarza. Wycięto krzaki, skoszono trawę i dzięki temu zostały odsłonięte na światło dzienne dotychczas niewidoczne nagrobki, kawałki krzyży, kamieni nagrobnych.
Cerkiew została przejęta w 1981 roku przez kościół rzymskokatolicki. Odnowiono mury, wnętrze kościoła oraz dzwonnicę z 1912 roku. Było co remontować. Przez wiele lat w gmachu cerkwi znajdował się magazynu materiałów budowlanych, mebli, sprzętu rolniczego. Klucz do magazynu dzierżył ówczesny kierownik sklepu Franek Ćwikła.
Po adaptacji przemianowano na kościół filialny rzymskokatolicki pw św. Mikołaja.
Zauważyłam, że ktoś zaczął porządkować cmentarz, pewnie parafianie podjęli się odnowienia i renowacji cmentarza. Wycięto krzaki, skoszono trawę i dzięki temu zostały odsłonięte na światło dzienne dotychczas niewidoczne nagrobki, kawałki krzyży, kamieni nagrobnych.
Pojawiają się na nagrobkach nazwiska, m. in. Karwan, Gorący, Koba.
Wśród tych nagrobków odnalazłam nagrobek Emilii Horst, urodzonej z 1908 roku, zmarłej w 1922.
Nazwisko Horst jest mi bliskie, to rodzina kolonistów przybyłych do wsi Dornbach, zwanej Tarnawiec. Osiedleńcy mieli jeszcze wtedy nazwisko Horscht, dopiero później nieco się spolszczyło. Wiedziałam z opowiadań mamy, że istniała niejaka Emilia Horst, była żoną Gienka Horsta, ale ta ur. się 1 stycznia 1909 roku, a nie jak ta, o której z nagrobka można odczytać, że urodziła się w 1908. Wiedziałam, że Gienek Horst, mimo, że był potomkiem niemieckich kolonistów, ożenił się z grekokatoliczką. To nie było tak całkiem pospolite, bo koloniści zazwyczaj żenili się między sobą, a związki z Polakami czy Rusinami traktowano prawie jak mezalians w szlacheckich kręgach.
Stałam nad grobem i dedukowałam, że to nie może być Emilka, Gienka żona, ponieważ wiedziałam, że oni żyli jeszcze po wojnie, mieli dzieci.
Przewertowałam jeszcze raz dokumenty.
W Księgach Zapowiedzi Kuryłówki odnalazłam wpis, z którego można odczytać, że 16 stycznia 1933 roku Eugeniusz Horst poślubił Emilię Wróbel (Księga Zapowiedzi par. Tarnawiec 1933 T III poz 16 Fot. P1170492.jpg). Była córką Michała Wróbla i Józefy z Magierów. Wróblowie mieszkali na Ruskim Końcu obok rodziny Josse. Gienek Horst był synem Jana Horsta i Karoliny z Niemczyków. Był wnukiem mojej praprababki Marii Feldman z Andresów, podobnie jak mój dziadek Julian, który też był jej wnukiem, tyle, że z pierwszego małżeństwa. Prababka miała dwóch mężów - mojego prapradziadka Adma Feldmana, a kiedy ten umarł, poślubiła Filipa Horsta, nota bene 13 lat młodszego.
W Księgach Zapowiedzi Kuryłówki odnalazłam wpis, z którego można odczytać, że 16 stycznia 1933 roku Eugeniusz Horst poślubił Emilię Wróbel (Księga Zapowiedzi par. Tarnawiec 1933 T III poz 16 Fot. P1170492.jpg). Była córką Michała Wróbla i Józefy z Magierów. Wróblowie mieszkali na Ruskim Końcu obok rodziny Josse. Gienek Horst był synem Jana Horsta i Karoliny z Niemczyków. Był wnukiem mojej praprababki Marii Feldman z Andresów, podobnie jak mój dziadek Julian, który też był jej wnukiem, tyle, że z pierwszego małżeństwa. Prababka miała dwóch mężów - mojego prapradziadka Adma Feldmana, a kiedy ten umarł, poślubiła Filipa Horsta, nota bene 13 lat młodszego.
Po wojnie, w ramach repatriacji zdecydował się wyjechać razem z żoną i dziećmi na Ukrainę. Nie była to szczęśliwie podjęta decyzja, bowiem został tam podobno przez Ukraińców zamordowany.
Zadzwoniłam do mojej 90-letniej mamy. Co to za Emilka jest pochowana na cmentarzu ruskim?
Zagadka się wyjaśniła. To nie żona Gienka Horsta, ale jego siostra. Obie miały na imię Emilia. Gienek miał więc siostrę Emilkę i żonę Emilkę, tyle, że rodowe nazwisko żony to Wróbel.
Mama znała osobiście Gienka, mieszkał na naszym rodzinnym placu, ale tej Emilki nie znała. Mila, jak nazwała ją mama zmarła zanim się moja mama urodziła, 2 lata wcześniej. Ta siostra Emilka była bardzo ładną dziewczynką, zmarła bardzo młodo. Zachorowała na jakąś zakaźną chorobę, a jak wiadomo nie było wtedy antybiotyków. Jej matka Karolina bardzo rozpaczała po jej śmierci. Karolina była podobno pochowana obok córki.
Z moich badań genealogicznych wynika, że rodzice Emilki czyli Jan Horst i Karolina z Niemczyków mieli pięcioro dzieci. Syn Ferdynand Józef zmarł w 1914 roku na dezynterię, w wieku 9 lat, Jan zmarł w 1920 roku, potem zmarłą Emilka (Mila), a w 1924 roku zmarł syn Adolf Józef (17 lat). Został jedynie syn Gienek.
Tak więc zupełnie przypadkowo odnalazłam grób wnuczki mojej praprababki. Grób znajduje się zaledwie kilkanaście metrów od naszej rodzinnej posiadłości. Gospodarstwo moich dziadków sąsiadowało z cmentarzem, na którym grzebano przed wojną greckokatolicką ludność Kuryłówki. Po wojnie cmentarz był nieczynny, a cerkiew zamieniono na magazyn.
Zagadka się wyjaśniła. To nie żona Gienka Horsta, ale jego siostra. Obie miały na imię Emilia. Gienek miał więc siostrę Emilkę i żonę Emilkę, tyle, że rodowe nazwisko żony to Wróbel.
Mama znała osobiście Gienka, mieszkał na naszym rodzinnym placu, ale tej Emilki nie znała. Mila, jak nazwała ją mama zmarła zanim się moja mama urodziła, 2 lata wcześniej. Ta siostra Emilka była bardzo ładną dziewczynką, zmarła bardzo młodo. Zachorowała na jakąś zakaźną chorobę, a jak wiadomo nie było wtedy antybiotyków. Jej matka Karolina bardzo rozpaczała po jej śmierci. Karolina była podobno pochowana obok córki.
Z moich badań genealogicznych wynika, że rodzice Emilki czyli Jan Horst i Karolina z Niemczyków mieli pięcioro dzieci. Syn Ferdynand Józef zmarł w 1914 roku na dezynterię, w wieku 9 lat, Jan zmarł w 1920 roku, potem zmarłą Emilka (Mila), a w 1924 roku zmarł syn Adolf Józef (17 lat). Został jedynie syn Gienek.
Tak więc zupełnie przypadkowo odnalazłam grób wnuczki mojej praprababki. Grób znajduje się zaledwie kilkanaście metrów od naszej rodzinnej posiadłości. Gospodarstwo moich dziadków sąsiadowało z cmentarzem, na którym grzebano przed wojną greckokatolicką ludność Kuryłówki. Po wojnie cmentarz był nieczynny, a cerkiew zamieniono na magazyn.
***
***
zobacz też:
Cmentarz grekokatolicki w Kuryłówce
Na tym przycerkiewym cmentarzu spędziłam kawał życia w czasach mojego dzieciństwa. Pomysłów na wymyślanie zabaw nie brakowało. Piszę o tym w moim poście:
Te drzewa w tle to posiadłość moich dziadków Feldmanów w Kuryłówce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz