- Nawet nie wiesz, jaką wartość sentymentalną mam do tych talerzy - obruszyła się mama.
I od razu zaczęła wspominać, z czym jej się te talerze kojarzą. Zwróć uwagę, że to ćmielowskie talerze z emblematem TTN wyprodukowane jeszcze przed wojną. To skrót Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy - wyjaśniła mama.
Te talerze dostała od ciotki Leony i wujka Staszka Ćwikły z Zakopanego, którzy mieszkali w Kuźnicach tuż obok stacji kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Wujek Staszek pracował na kolejce linowej od początku jej istnienia.
Kolej linową na Kasprowy Wierch uruchomiono 21 lutego 1936 roku.
Inicjatorem realizacji tego przedsięwzięcia był ówczesny wiceminister transportu i prezes Polskiego Związku Narciarskiego Aleksander Bobkowski. Do budowy kolei linowej przyczynił się Franciszek Uhniat z Cieplic koło Leżajsk, piastujący stanowisko dyrektora Departamentu Finansowego Ministerstwa Komunikacji w Warszawie. To on ściągnął kilku ludzi z Kuryłówki do Zakopanego i załatwił im, m. in. Stanisławowi Ćwikle pracę.
Budowę kolejki rozpoczęto 24 lipca 1935 roku. Pracowało przy niej 1000 robotników pochodzącyh z Podhala, Nowego Sącza, Krakowa, a nawet Tarnowa. Wszystkie elementy kolejki transportowano w górę przy użyciu koników huculskich. Wielkie elementy, wagoniki i maszyny powstały w Stoczni Gdańskiej.
Już w 1934 roku roku ujawniono pierwsze plany budowy kolejki na Kasprowy Wierch. Nie spotkały się one jednak z przychylnym przyjęciem środowisk i działaczy ekologicznych.
Budowa kolejki pociągnęła za sobą kolejne inwestycje: obserwatorium na Kasprowym Wierchu, tzw. ceprostradę (znad Morskiego Oka na Szpiglasową Przełęcz), hotel na Kalatówkach.
Kolejka na Kasprowy Wierch była pierwszą tego typu inwestycją w Polsce i 60. na świecie.
Pierwsi pasażerowie mogli z niej skorzystać 15 marca 1936 roku.Ciotka Leona Ćwikła w tym czasie pracowała na stołówce w schronisku na Kalatówkach położonym w Dolinie Bystrej na wysokości 1198 m npm. na Polanie Kalatówki w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Moja mama Janina Feldman (Stankiewicz) otrzymała wsparcie rodziny z Zakopanego, kiedy utraciła cały dobytek w pożarze, jaki nawiedził Kuryłówkę w ostatnim dniu wojny. Wujek Staszek Ćwikła zaprosił mamę do Zakopanego, załatwili jej pracę w schronisku na Kasprowym Wierchu. Pracowała w kiosku. Mama dostała od ciotki Leony m. in. talerze i kilka garnków, uratowane przed Niemcami zaraz na początku wojny. I pomyśleć, że przez tyle lat jedliśmy z tych talerzy, nie wiedząc skąd pochodzą.
TTN - Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy |
W ramach remontu adaptacyjnego wyposażono dwa hotelowe apartamenty, w piece i meble w stylu niemieckim. W salonie postawiono charakterystyczny niemiecki kominek. Jeden z apartamentów zarezerwowany został do wyłącznej dyspozycji Generalnego Gubernatora. Stare schronisko użytkowano jako budynek gospodarczy. Prace adaptacyjne wykonano szybko i w styczniu 1940 r. Reichslohrer SS Heinrich Himmler, który przybył z wizytą do Zakopanego, mógł już zatrzymać się na Kalatówkach. Kierownikiem „Berghaus Krakau" został zdeklarowany hitlerowiec, Parteigenosse NSDAP Franz Kuhn z Wiednia. .
Źródło:
http://www.partyzanciak.podhaleonline.pl/goralenvolk/50-goralenvolk/169-schroniska?tmpl=component&print=1&page=
Historia Dzień po Dniu (Fecebook)
Historia Dzień po Dniu (Fecebook)
I pomyśleć, że Ty masz swoje talerze "naładowane" podobną wartością sentymentalną, Mamo... A my nie mamy pojęcia o ich wartości historycznej...
OdpowiedzUsuńciekawe czy ktoś jeszcze ma takie pamiątki przedwojenne z Kalatówek
OdpowiedzUsuń