Strony

niedziela, 23 lutego 2014

Taka to historia!

Dostałam w prezencie książkę z autografem. 
Autor książki mimo bardzo dużej różnicy wieku jest moim kolegą i to od wielu lat. Kiedy ja byłam w jego wieku, jego nie było jeszcze na świecie. Miał zaledwie dwa lata, kiedy Szczepkowska ogłosiła światu, że w Polsce skończył się komunizm. 
Mimo różnicy pokoleń łączy nas wspólna pasja. Zamiłowanie do historii. On interesuje się historią, szczególnie I i II wojną światową, ja zaś historią rodziny. 

Kilka lat temu urządziliśmy sobie, jak zwykle, przejażdżkę w teren na poszukiwanie ciekawych miejsc. Rafał, Sławek, Janusz i ja. 
Zaliczyliśmy stary, zaniedbany cmentarz giedlarowski, potem kapliczkę przydrożną w Giedlarowej, postawioną przez rodzinę Zbiegów, jako wotum dziękczynne za uratowanie od śmierci podczas epidemii cholery, a stamtąd to już tylko tylko dwa kroki do Bogusia Rupa. 
Nie miałam pojęcia kim był Boguś. Rafał w kilku słowach przybliżył nam, że Boguś jest znanym regionalistą, miłośnikiem historii, zbieraczem staroci.  
Tak więc, bez namysłu wprosiliśmy się w sobotnie popołudnie do Bogusia. 
Łau!

Na podwórzu zobaczyłam ciekawe zgromadzone eksponaty starych narzędzi rolniczych. 
Boguś zaprosił nas na herbatkę, pokazał albumy ze zdjęciami rodzinnymi. Pochwalił się również uratowanymi przez niego dokumentami należącymi do rodziny Lejów. To prawdziwy skarb. Zakurzone i zapomniane przeleżały wiele lat u Lejów na strychu spichlerza.
Sławek Kułacz i Rafał Ciryt

Janusz Motyka i Bogumił Rup

Bez specjalnych emocji przeglądałam dokumenty, listy i feldposty z czasów I wojny światowej. Bardziej zainteresowały mnie zdjęcia i rodzinne koneksje Rupów, Kuczków i Lejów. Znałam rodzinę Lejów, ale nie miałam pojęcia, że ich przodkowie walczyli na wszystkich frontach I wojny, od Wołynia, po Węgry, że jeden z nich 20-letni Piotr, student prawa Uniwersytetu J. K. we Lwowie trafił do rosyjskiej niewoli, a najstarszy z nich Jan nie wrócił do domu, zginął w 1916 roku i na Wołyniu został pochowany. 


 tree

Sławek wczytywał się w korespondencję wojenną, jakby natrafił na żyłę złota. 
Nikt nie przypuszczał, że zrobi z tej korespondencji użytek.
Już wkrótce okazało się, że Sławek dogadał się z Bogusiem i z rodziną Lejów, postanowił opracować zdobyczną dokumentację i zamierzał wydać ją w formie książki.
Żmudne odczytywanie listów, wielogodzinne wizyty w archiwach, kwerendy w Archiwum Państwowym w Przemyślu oraz w wiedeńskim Österreichisches Staatsarchiv zaowocowały książką wartościową nie tylko ze względów emocjonalnych dla rodziny Lejów, ale również dla historyków, regionalistów i genealogów. 

I kto by pomyślał, że takie stare, zakurzone zakamarki na strychach mogą dla jednych kryć bezwartościową makulaturę, dla innych mogą stanowić cenne, użytecznie inspirujące skarby.
Więcej o książce - Sławomir Kułacz - Wojskowa i wojenna korespondencja braci Lejów (1913-1917)

Księga Urodzeń (Liber Baptisatorum) par. Giedlarowa (1879-1899) udostępnione przez Archiwum Państwowe w Rzeszowie są dostępne on-line. 

Leja Jan ur. 29 X 1888 - zm. 10 VI 1916 roku koło Kopyli niedaleko Kołek nad Styrem na Wołyniu.

Leja Władysław Feliks ur. 15 V 1892 - zm. 1.08.1971. Pochowany na Cmentarzu w Giedlarowej

Leja Stefan ur. 18 XII 1893 r Gillershof, Leżajsk
Leja Piotr Paweł ur. 29 VI 1896 Gillershof, Leżajsk

Zobacz:




***



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz