Dostałam od kuzynki ze Stanów do rozszyfrowania fragment dokumentu. Proboszcz Parafii rz-kat Moniatycze Diecezja Lubelska, woj. lubelskie pow. hrubieszowski W Księdze Urodzonych pod nr. 10 znajduje się w jęz. ros. Akt Urodzenia Józefa Banasia.
Działo się 12 lutego 1888 roku we wsi Moniatycze o godz. pierwszej po południu, stawił się osobiście 25 letni Walenty Banaś rolnik, zam. we wsi Janki w towarzystwie 35 letniego Franciszka Kopcia (Kopeć) i 23 letniego Andrzeja Piecha. Zgłosili, że we wsi Janki 11 lutego urodziło się dziecko płci męskiej, matka 22 letnia Magdalena z d. Kopeć. Dziecko dano na imię Józef Banaś.
Z inicjatywy Koła Podkarpackiego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych 2 kwietnia 2017 odbyła się w kościele pw. Św. Józefa w Kuryłówce, par. Tarnawiec Msza św. w intencji zamordowanej Janiny Oleszkiewicz-Przysiężniak ps. Jaga. W tym roku to 72 rocznica śmierci Jagi.
Po mszy św. złożono na grobie Janiny Oleszkiewicz Przysiężniak ps Jaga pochowanej na Cmentarzu Parafialnym w Kuryłówce wiązanki kwiatów i zapalono znicze.
Przybyli goście z Przemyśla (Ewa Karlik) oraz Grażyna Dudzińska, Zdzisław Sobolewski z Jarosławia chętnie wzięli udział w dyskusji, przysłuchiwali się rozmowie i wspomnieniom nt wydarzeń z tamtych tragicznych czasów. Pani Anna Czarnecka zadzwoniła do swojej ciotki Zofii Matejskiej z d. Góral pochodząca z Kuryłówki, a obecnie mieszkająca w Zakopanem, bliskiej koleżanki Jagi. Pani Zofia przekazała nam dużo ciekawych informacji o rodzinie Oleszkiewiczów, o Jadze, o pogrzebie Jagi.
Przy grobie mojej mamy Janiny Stankiewicz wspominałam o przyjacielskich relacjach mojej mamy i Jagi, o sąsiedzkich relacjach moich Dziadków i Oleszkiewiczów.
Ponieważ dyskusji nie było końca Pani Anna Czarnecka zaprosiła towarzystwo na obiad, herbatkę i kawę. Przy suto zastawionym stole rozmowy o historii, o rodzinnych i sąsiedzkich relacjach mieszkańców Kuryłówki, o znajomych na fb, o Kresowiakach, no i oczywiście o genealogii. Przy okazji dowiedziałam się o niedawno odnalezionych kuzynach pani Ani, których przodkowie wyemigrowali za chlebem do Argentyny, jeszcze przed wojną. Z Kuryłówki wówczas wyjechał również ktoś z rodziny Bajów i Ćwikłów.
Myślę, że Jaga byłaby zadowolona z takiego spotkania towarzyskiego. Sama była bardzo pogodną i wesołą osobą.