Żegnamy Cię dzisiaj z nadzieją na ponowne spotkanie - mówiła.
Piękny ślad zostawiłaś na Ziemi. Kochałaś ludzi, uwielbiałaś z nimi rozmawiać.
Byłaś artystą życia.
Śpij spokojnie. Śpij Mamo.
Byłaś żywą historią swojej Małej Ojczyzny.
Odeszłaś cicho, pokornie, jak dojrzały kłos po żniwach.
Uwielbiamy Cię za to.
Dożyłaś sędziwego wieku wśród nas, wśród swoich. Teraz już jest Ci dobrze, tutaj są Twoi znajomi, będziesz wśród swoich najbliższych.
Śpij spokojnie mamo! Śpij!
Mówiłaś zawsze -
„Nie płaczcie za mną, bo miłość jest potężniejsza niż śmierć. Moja, Twoja, nasza”.
‘Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą’ – ksiądz Twardowski
Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie.
Moja mama została pochowana na Cmentarzu Parafialnym w rodzinnym grobowcu w Kuryłówce. 6 listopada 2015. Odeszła do Pana 4 listopada w Świdniku.
Mszę pogrzebową w Kościele pw Św. Józefa odprawiali ks. Piotr Babijczuk (proboszcz) oraz ks. Ireneusz Baran (wikariusz).
Z ostatnim pożegnaniem przybyli sąsiedzi z bloku, przyjaciele i znajomi z Leżajska, mieszkańcy Kuryłówki oraz Rodzina dalsza i bliższa.
Wszyscy wspominali bardzo ciepło moją już ŚP Mamę.
Moja koleżanka z pracy odczytała nad trumną piękny wiersz.
Och Mamo!
Nad grobem Twoim stoję Mamo, jak nad przepaści oczodołem
Odeszłaś drogą mi nieznaną, żegnając żywych zimnym czołem
Słucham, lecz ucho nic nie słyszy, zapalam światło w dłoni drżące
Jeszcze nie umiem znieść tej ciszy, jeszcze od łez mam oczy szklące
Ty wątły płomień mego życia niosłaś aż tutaj na brzeg cienia
Bym zaufała wierząc w niego i zrozumiała sens istnienia
Widziałam wczoraj Cię przez chwilę w kuchni siedziałaś na stołeczku
To byłaś Ty, jak się nie mylę, mówiłaś - jesteś ma Aneczko
I uśmiechałaś się tak pięknie, jak zawsze, kiedy mnie widziałaś
Myślałam, że mi serce pęknie. Co mi powiedzieć Mamo chciałaś?
Tak nagle znikłaś czymś zajęta, chyba coś pichcisz Panu Bogu
Macie tam pewnie ciągle święta i tłum aniołów u drzwi progu
Pewnie się martwisz tam na górze o tych i owych, dla zasady
I prosisz, niech im miną burze, bo słabi są i nie bez skazy
A może psa za Ciebie Mamo podrapać mam, jak Ty za ucho
On kocha za nic, wciąż tak samo. Czy wracasz? Skomli z żalu skruchą
Pewnie nic nie wie wierna psina, że stamtąd nigdy się nie wraca
I taka tego jest przyczyna, że serce w bólu się zatraca.
Marek Florczak
****
zobacz:
Janina Stankiewicz (1924-2015)
|